Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

biecie, która ulega, zabija mężczyzna, dając jej poznać, iż wie, że ona uległa, bo chciała, a nie, bo była zmuszoną i bo nie mogła nie ulec.
Marynia w tej chwili uderzyła mnie w czoło, w serce, w duszę — a ja przecież to wszystko, wszystko rzuciłem jej pod nogi, ofiarowałem to dla niej, dla jej miłości, aby ją posiadać i aby być przez nią posiadany, wyparłem się tego, odrzuciłem od siebie...
O Ironio piekielna! O otchłani życia!...
Gdyby Ryszard nazywał się był inaczej, gdyby nazywał się Jan, Karol, albo Franciszek, nie byłoby jej to przyszło na myśl, byłoby może między nami dziś tak, jak było dawniej. Byłby jej może przyszedł na myśl Jan Chrzciciel, Jan Ewangelista, Karol Sudermański, Franciszek z Assyżu — cokolwiekby jej było przyszło na myśl, nie byłoby urodziło w jej sercu tego, co urodził Ryszard Lwie Serce, ani we mnie tego, co doznałem. To był fatalny zbieg okoliczności. Niech się śmieją głupcy, a jednak wielkim był mędrcem, kto powiedział, że gdyby oczy Kleopatry były brzydsze, świat wyglądałby inaczej.