w małżeństwie, choćby tylko myślą, choćby tylko myślą o myśli, tylko jej cieniem? Czy, gdyby to było w mojej mocy i gdybym był najprzeświadczeńszy, że Marynia kocha Ryszarda i jest wzajem przez niego kochaną, nie porwałbym jej i nie uniósł gdzieś na bezludną wyspę? Czy nie uwiesiłbym jej przy sobie, choćby to było dla niej męczarnią? Czy nie nadużyłbym mojej mocy, mojej przemocy, gdybym tylko mógł? Czy nie cisnąłbym jej w twarz najbrutalniej: jesteś moją, przysięgłaś być moją, musisz być moją! Czy nie powiedziałbym: musisz; czy nie powtórzyłbym: musisz, musisz, ja, który twierdziłem niegdyś, że to słowo nie powinno istnieć w słowniku ludzkim? Czy nie postąpiłbym z nią w sposób w moich dawniejszych pojęciach i w teraźniejszych najbardziej godny potępienia? Bo jakkolwiekbym z nią postąpił, nie straciłbym sądu moich czynów; tak jest, sądziłbym, sądziłbym się, ale zrobiłbym to, coby mi moja miłość względem Maryni robić kazała, do czegoby mnie zmuszała. Słowo musieć będzie wykreślone ze słownika ludzkiego razem
Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/60
Ta strona została uwierzytelniona.