Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.

Ludzie mego pokolenia, a raczej mojej natury, chcą, czy nie chcą, muszą wszystko rozumieć przynajmniej w swojem mniemaniu i nazwać wszystko po imieniu. Stąd ściągają na siebie bardzo często u ludzi innej natury zarzut cynizmu. Jeżeli cynizmem jest patrzeć prosto i jasno w duszę swoją, w duszę czyją, albo w duszę ludzką; widzieć; co się widzi, w swojem przynajmniej mniemaniu, rozumieć, a co się rozumie nazwać: to to jest cynizm. Ludzie są jak ta kobieta, która ulegając chce, aby wierzono, lub przynajmniej udawano wiarę, iż musiała ulec i nie mogła inaczej; chcą, aby im mówiono, że oni są z gruntu, z urodzenia, z pierwiastków dobrzy, a tylko warunki życiowe, wogóle ustrój świata, wypacza ich, psuje im naturę, ów nieszczęśliwy »charakter«, gorszy ich i deprawuje. Niema niezawodniejszej recepty na zyskanie sympatyi ludzkiej, jak pochlebianie pierwiast-