Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/71

Ta strona została uwierzytelniona.

staje być sobą, dawnym człowiekiem — jest narzędziem rozkoszy, maszyną do eksploatowania. Mogłoby go wcale nie być, byle istniała rozkosz. U nas jest ona nieodłącznie związana z egzystencyą danej kobiety. Kobieta może nie kochać i omdleć, mężczyzna, który nie kocha, odurza się. Kobieta pragnie rozkoszy; mężczyzna kobiety.
Jakiem mi się wydaje szczęściem ten czas, który był, który minął — wydaje mi się szczęściem zupełnie olbrzymiem. Toczyłem walkę wewnętrzną, nie miałem jednej chwili spokoju w duszy, dzień i noc prześladowało mnie widmo odstępstwa? Głupstwo! Głupstwem to było, po trzykroć głupstwem! Widziano ludzi umierających za sprawę wielu, ale jeszcze nigdy nie widziano, żeby sobie kto w łeb strzelał z rozpaczy, ponieważ nic na to poradzić nie może, że np. miliony ludzi giną z głodu, albo złego powietrza; tymczasem z miłości do kobiety, do jednej kobiety, już sobie chyba krocie tysięcy ludzi w łeb strzeliło. Cóż jest silniejsze? Głupstwo! Głupstwo! Człowiek pierwotny nie był ani członkiem społeczeństwa, ani synem jakiegoś kraju; był samcem, który