Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.

o ileby ci się podobało, prawda? Ja powinienem się wszystkiego wyrzec, wszystkiego zaprzeć, prawda? Wszystko dla twojej sprawy, prawda? Wyssałbyś mię do szpiku kości, a potem rzuciłbyś mię i zdeptał, gdybym ci już nic dać z siebie nie mógł, prawda? Tak, tak! rozbijajmy sobie łby dla nich, waryaci! Ty maso czarna, ty potworze, dla którego ja byłem schodem, szczeblem, na którym postawiłbyś nogę nie oglądając się nawet, gdyby szczebel pękł! Ty maso czarna, której pierwszym aktem byłby śmiech z twoich własnych proroków i bohaterów! Czy ja cię kiedy kochałem? I czy ja mam więcej ciebie kochać, niż moją Marynię? Precz odemnie! Wy cierpicie? I ja także! Czy poświęcilibyście dla mnie jeden gram, jednę uncyę waszego życia? Nie! Zabilibyście mnie, ponieważ was odstąpiłem, ale gdybym konał z głodu, żaden z was nie dałby mi kawałka chleba. Gdybym mógł za was krzyczeć, nosilibyście mnie na rękach, abym jeszcze głośniej krzyczał, ale gdybym w tym krzyku we waszej sprawie głos zerwał i oniemiał, wyrzucilibyście mnie jako sprzęt niepotrzebny. Dla was wszystko, wy macie