Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/33

Ta strona została skorygowana.



Ze skał wywiedźcie okręt mój,
królewski dziób jastrzębi,
rozwijcie białych żagli zwój
na ciemnomodrej głębi...
Już się kołysze dumny maszt,
żaglami bielą reje,
jak białe z górskich płyną spaszt
potoki w morza chwieje.

Szeroka chwiejo! Morska toń!
Ty przyjaciółko wieczna!
Od lądów i od wysep stroń!
W noc blada droga mleczna,
w dzień słońca samotnego blask
na ciemnomodrej fali
niech świeci na mój zimny kask,
z błękitnej kuty stali.

Byłem-ci królem pustych skał
i grodów napowietrznych,
dość mi, gdy druhem będę miał
wiatr, gońca rzeczy wiecznych;
byłem-ci królem niemych wód,
wiszących kaskad pieśni,
niechże mnie morza otchnie chłód,
fal morskich szum opieśni.

Samotni pragnie dusza ma,
królewskiej iście ciszy — —
wiem, jak huk miota w uchu gra,
jak pierś kowala dyszy — —
śnieżystych skał gdy zoczę brzeg,