Ta strona została uwierzytelniona.
Orłosęp.
Na wielkiej ośnieżonej alpejskiej iglicy,
W śród wiecznego milczenia i pustyni wiecznej,
Orłosęp, ptak olbrzymi, goniec podsłoneczny,
Siedzi, bezmiar przestrzeni więżąc w swej źrenicy.
Wiosna zstąpiła z nieba: już huragan zmiata
Kurzawy śniegu w otchłań; już lodowce zmywa
Rzęsny deszcz; grzmi od gromów śródskalna straszliwa
Głąb, powodzią brzemienna, lawiną skrzydlata.
Wiosna... Już się zieleni mech na gór uboczy
Tam nizko, pod stopami... tam, gdzie z pod opony
Śniegowej dobywają się rododendrony — —
Tam nizko, gdzie się w przepaść woda z urwisk toczy.
Gdy zniżył ptak olbrzymi na dół swoje loty,
Naprzód zobaczył orłów kołujących pary,
Potem za swą samicą leciał jastrząb szary
I puhacze wabiły się do leśnej groty.