Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 4.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.

I milczenie... Głos żaden żywy się nie miesza
Do tej zawiei głosów, do tych grzmotów świata —
Tylko krwawych obłoków flotylla skrzydlata
Taśmy echowych ogniów na przestrzeniach wiesza.

Ziemia, jak młody rumak z grzywą na wiatr wzdętą,
Z ogonem rozpuszczonym, z chrapami z płomieni,
Co jeszcze siodła nie zna: pędzi po przestrzeni,
Święcąc urodzin swoich przepotężne święto.

Pędzi przez niezmierzone wszechbytu przestrzenie,
Zdumiona własną siłą, twórczą mocą tęgą,
Zachwycona swem życiem, młodością, potęgą —
A za nią nieodstępne leci Znicestwienie.