Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 4.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.

Jak ljanów sploty zrywa słoń,
Burza rwie lin wiązanie —
Wylata człowiek — spada w toń,
W przepastne wód otchłanie.

To on!... Wiatr milknie, burza wnet
Ucisza się: już wiosła
Rytmicznie sieką fali grzbiet,
By nawa w dal się niosła,

I na pokładzie tańczą już,
Pogodna tak głębina —
A tam, na gniazdo, na łup burz
Nowy się majtek wspina.