Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 4.djvu/158

Ta strona została uwierzytelniona.
O melancholio...

O melancholio! Ty duszo mej duszy!
Wychodzisz ku mnie z ciemnej lasu głuszy,
Z szumu potoków dźwigasz się powoli,
W smutnym mię witasz pokłonie topoli,
Z łanów skoszonych płyniesz ku mnie z mgłą,
I z toni wodnych, co wśród wiklin śpią.

Gdzie się obrócę, gdzie pójdę, gdzie stanę,
Widzę cię: w morską nurzysz mi się pianę,
W jeziorach błyszczysz i w wulkanach świecisz,
Nad pałacami miast ogromnych lecisz,
I w tłumie ludzi idziesz za mną w ślad — —
Wędrujesz za mną wszędy, w każdy świat.

I wszystkie czyny świata przez zasłonę
Twą widzieć muszę, aż oczy znużone
W powieki kryję i głowę znużoną
Na twe milczące, mgliste kładę łono,
Jak na kobiety łono, chociaż wiem,
Że mi krew zmieni w piołun swoim tchem.