Ta strona została uwierzytelniona.
Bo każda ludzka dusza ma do końca
Dziewictwo swoje i swój wstyd czerwony
I nawet Bogu kryje się w zasłony,
Jak Ewa w włosów płaszcz, swój srom widząca.
Lecz gość mój widzi całą moją duszę,
Zna ją oddawna i dobrze pamięta;
Widział ją, kiedy się czuła przeklęta
I kiedy dumy kładła pióropusze.
Zna ją i zawsze — ilekroć li razy
Zjawi się u mnie, tenże sam ma w twarzy
Smętny półuśmiech i w oczach coś waży,
Ale nie mówi nic... czem są wyrazy?!
Kto jest? Nie pytam. Z ciemnego ukrycia
Nocy wychodzi, jak duch; snadź z daleka
Idzie... To może jest ten rdzeń człowieka,
Co całą nędzę zna ludzkiego życia.