Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 4.djvu/33

Ta strona została uwierzytelniona.
Dusza w powrocie.

Szukam napróżno — odnaleźć nie mogę...
Nie mogę znaleźć dawnej duszy mojej...
Gdzież jest? Gdzie znikła?.. Ach! przedemną stoi
Jakiś cień — jodła widna przez szeżogę.

Jakiś cień, mara, blada, znikła zjawa —
Smutno się, trwożnie, bojaźliwie do mnie
Z za mgły uśmiecha — patrzę nieprzytomnie,
Strach mi wśród piersi zrywa się i wstawa!

To widmo — to jest — moja dusza?! Moja
Dusza?! To widmo?! Ten cień?! To konanie?!
To dusza moja?!... Naokół otchłanie
I mgły... Tak jest: to ona. Mówi: to ja.

To ja... Tak jest: to ty... Ty... Gdzieżeś była?
Milczy. — Skąd wracasz? Powiedz... Schyla głowę.
Mów... Głowa na pierś spada... Przez niezdrowe
Szłaś kraje?... Drży, jak haszyszem opiła.