Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 4.djvu/50

Ta strona została uwierzytelniona.

............
O! Matko! Naturo! Wszechwierna,
Wszędy obecna, wszechmocna, niezmierna,
Naturo, Matko, co szumiącem drzewem
Duszę unosisz z błękitów powiewem;
Co rzeczną falą niesiesz ją w bezdenie
Za rubież ziemi i za gwiazd świecenie;
Co wierchem górskim dźwigasz ją w bezmiary,
Skąd widać obrót kołowrotu świata;
Której szum głuchy podziemnej pieczary
Woła w praczasie przeminione lata
I zmartwychwstawać im przed oczy każe;
Naturo! Matko! co Bogu ołtarze
Stawiasz na górach, pustyniach i morzach,
Kurzem wulkanów szląc kadzidła mszalne,
Grzmotami Boga sławiąc na przestworzach:
Do ciebie ręce wyciągam błagalne!
Naturo! Matko! oto w twojem łonie
Wszechwiernem istność niech moja zatonie;
W twojej potędze, pod twoim ogromem,
Niech się ma dusza uczuje atomem,
Cząstką tych szumów, które w drzewach szumią,
Cząstką tej fali, która w rzece płynie,
Cząstką tych głosów, co się w grotach tłumią,
Cząstką gry słońca na górskiej dolinie...
Naturo! Matko! Tak pragnę dla ducha
Tej świętej chwili, gdy czysty i szczytny,