Ta strona została skorygowana.
Człowiek, któremu szumi wiatr we wnętrzu ducha,
wyszedł na pole rano, gdy świeciło słońce,
i rozpuścił dokoła swe oczy widzące,
i otwarł w krąg słyszącą konchę swego ucha.
Szeleściła jesienna górska trawa sucha
i z pustek górskich chmury biegły śpiewające;
szedł wiatr, który się włóczy, jak serce marzące,
melancholijne serce, które wiatru słucha.
I myślał człowiek: jest tu jakaś forma krucha,
w którą się wkłada życie smutne i tęskniące,
aby kwitło, jak kwiaty, co więdną na łące,
i błyszczało, jak mlecze, które wiatr rozdmucha;
forma, z której nic nigdy na dziw nie wybucha,
melancholijne, wielkie jezioro stojące,
w którem się topi życie, na pustkach błądzące,
ludzi, dla których wiatru szum jest rdzeniem ducha.
∗ ∗
∗ |