Ta strona została skorygowana.
Ballada o cyganie.
Cygan raz przyszedł na króla dwór,
cygan, co grał na gęśli,
cygan, któremu ojcem był bór,
a matką cicha dolina gór.
I zagrał. Zdumił dwór cały w krąg
cygan, co grał na gęśli,
że aż mu gęśle wydarto z rąk:
czyli są z drzewa, czy z kwiatów łąk?...
I został w króla pałacu tam
cygan, co grał na gęśli.
»Bierz złoto, ile w skarbcu go mam —
rzekł król — a tylko graj ciągle nam!...«
I grał — i długi spędził tam czas
cygan, co grał na gęśli;
daleko jego rodny był las,
a płomień ducha w nim gasł i gasł...