Ta strona została uwierzytelniona.
TERESIA.
Moze by ci Jasica pedział,
co to? On sytko zno,
wi sytkiemu poradzić.
MARYNA.
Jo sie jus myślała okadzić
paprociom na watrze i wrzosem — —
jo se jus myślem to i to — —
cosi bedzie... Taki straf w sercu nosem,
a zol taki, co sie jaz serce pada,
jak skóra na gołéj nodze.
TERESIA.
A pon co?
MARYNA.
Ale mi go haw ta twarz blada
kryje tak, co ledwie o nim wiem.
TERESIA.
On ta jus kajsi bedzie w drodze
ku tobie — he! piékny panic!
MARYNA.
Zamgławiono jo het tym snem — —
jak gmłom od uherskik granic.