Ta strona została skorygowana.
Król pustej mglistej wyspy
nad szczęścia skarb i chwały
miłował perły swoje —
naszyjnik miał ich cały.
Lecz dziwną klątwą jedna
konała z nich po drugiej
i zamarł w rękach króla
naszyjnik pereł długi.
Została mu ostatnia
najbielsza z pereł świata —
w tę, w wieży swej zamknięty,
król patrzał długie lata.
Lecz gdy i ta konała,
zgiął czoło swe rozumne,
swe mądre przymknął oczy
i kazał robić trumnę.
☆
Śpiewają drozdy skalne
swą cudną pieśń o zmroczy:
król siadł na brzegu morza
i posłał w przestrzeń oczy.
Po morzu płynie stado
łabędzi z wód przestworza;