postacie. Waligóra, Wyrwidąb... Pętorzek, co rzeki pętał, z tramów olbrzymich jazy budując. On, powiadają, Dunajcowi w Ludzimierzu koryto odwrócił, pod brzeg nowotarski go gnając, a tylko błotne, sitowiem zarosłe Mocary i Dunajcyska, gdzie kaczki dzikie siadują, po dawnej rzece zostały. On, powiadają, potok na dom młynarza w Ratułowie w czas powodzi przykopą lecący, piersią swoją zatrzymał. Szeroką miał pierś. A młynarz córkę piękną.
Wódpusc, co potok w Kalatówkach z pod głazów puścił, bo mu się wody luto stało, że pod skałami jęczy i dobyć się nie może; którego Bukowianie prosili, aby im w ich gołych suchych wierchach źródła pootwierał, i byłby to zrobił, ale go zmierzili, bo chłopi od wiatru ustawnego postrachane włosy mieli, a na każdym włosie wesz siedziała, co właśnie często i Krzyś opowiadał. Zbrzydzili go widokiem niehlujnym i do dziś wodę z doliny w lecie na wózkach, w zimie na sankach w beczkach do chałupy wywożą.
Oni dwaj się stawili ze sobą, Wódpusc, że w Kościeliskach w źródle wodę puści, Pętorzek, że ją zatrzyma. Ale gdy Pętorzek jeden strumień wody piersią swoją zatrzymał, Wódpusc w drugą stronę strumień zwrócił, a gdy Pętorzek nie mógł zdążyć na obu korytach hamować, zakład przegrał, wszystko złoto w Krzywaniu.
Strona:Kazimierz Przerwa Tetmajer Janosik Nędza Litmanowski.djvu/184
Ta strona została uwierzytelniona.