Strona:Kazimierz Przerwa Tetmajer Janosik Nędza Litmanowski.djvu/206

Ta strona została uwierzytelniona.

głowe miał, co to robiéł! A pote jek i ciupage kiejsi takom widział, co po jednej stronie béła na niej nakładziona watra, a naokoło sie wej ludzie na kolanak do tego ognia modlili, a na drugiéj stronie to zaś béło słońce, miesiąc i gwiazdy, a na obusku cosi takie, jak cłowiek, w jednej garzci trzimało pierun, w drugiej kule. Starzy ludzie gadowali, bo my sie ta dziwaśkie dość tej ciupadze nausprzypatrzowali syćka na sałasie, jeze to ma być bóg i trzimie świat. A ten, co jom miał, taki Stasek Wirdzinnik ze Starego Bystrego, to padał, ze jom nalaz we młace, kajsi u Wale w Marusynie. Haj.
— E radby ja tys to stryku widzieć! — zawołał Wojtuś.
— Nóz to ani nie wiem, cy ka nie bedzie do spary wbity; dziekiedy to sie pojedno u gazdy wrazi, co i bez sto roków przesiedzi, zakiela sie najdzie. Ma cas. Ale ciupaga to nie wiem ka je, bo to béła Wirdzinnikowa, Stanisławowa. Jest je ta moze ka sowana po nim, abo sie straciła. Bo ta Wirdzinnik juz moze wysy śtyrdziestu roków nie zyje.
— Cojsi se ta ze stryke ukwalujecie — ozwała się Nędzowa.
— Jedźjek mu gwarzéł o tym nozie juhaskim, coś go jesce u mnie widowała, i o Wirdzinnikowej ciupadze.