Strona:Kazimierz Przerwa Tetmajer Janosik Nędza Litmanowski.djvu/272

Ta strona została uwierzytelniona.


Kdeże ho polozime,
kdeże ho pohowame?
Do hajika, do hajika
zeleneho,
tam mu bude slavik spieval
w hrobe jeho.

Oplakala Marika
jej wernego Janika.
Pametajte, ludia Bożi,
że ja zamrem,
a od żalu welikeho
sa pominiem.

A ked priszło ku jari,
spadły ruże s jej twari.
Eszte ani na jar zitko
nezożali,
uż Mariszke, uż Mariszke
hrob kopali.

A na tie dwa hrobeczky
zasadili ruziczky.
Spajaju sa konariky
s konarami,
ako by sa mila s milym
objimali..

Słuchał Janosik cicho nuconej cudnie słodkiej, cudnie tęsknej, cudnie smutnej słowackiej pieśni.
— Hej, Boze! — rzekł. — Jak to świat idzie...
Oparła mu Weronka na ramię lico, szepcąc tak cicho, jak gdyby ćma przefrunęła:
— A ty chcesz iść?