Strona:Kazimierz Rosinkiewicz - Inspektor Mruczek.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.
19

— Ot, poradziłbyś mi, mój Mruczku, co mam napisać tej nudziarce Zosi...
Siedziałem przed nią na krzesełku i byłem właśnie zajęty poranną tualetą: myłem się łapką po twarzy i wygładzałem wąsiki. Nie odpowiedziałem tedy nic, tylko pomyślałem:
— Pisz, co chcesz. A jak skończysz, zostaw pamiętnik na stole, to ja także coś napiszę, bo ta nudziarka przyczepiła się nietylko do ciebie, ale i do mnie.
Po chwili Jadzia napisała i odeszła do bufetu, gdzie już brząkano łyżeczkami po szklankach i nalewano dla dzieci herbatę. Zbliżała się bowiem wielka pauza.
Wskoczyłem na stół i przeczytałem:

„Miej serce i patrzaj w serce.“

Po głębszym namyśle zrozumiałem, co to za zdanie. Ma ono oznaczać mniej więcej tyle, jakby ktoś do mnie powiedział:
— Pamiętaj, Mruczku, masz wieczorem zaczaić się koło mysiej dziurki i patrzeć pilnie w jej czarny otworek, skąd wybiec może mała myszka, którą zjesz ze smakiem. Ta mysia dziurka, to w przenośni obce serce w które pilnie patrzeć należy...
Sądzę, że większość dziewcząt podziela mój punkt widzenia... (Trzy kropki).
Następnie umaczałem pazurek w atramencie i napisałem ładny dwuwiersz:

Życie krótkie, szkoda słów,
Dużo śpij, a mało muf.
Twój ukochany inspektor Mruczek.

Ozwał się dzwonek. Panna Jadzia przybiegła zpowrotem, zamknęła prędko pamiętnik i oddała go Zosi.
Podczas wielkiej pauzy muszę być ostrożny, bo inaczej co chwila ktoś się o mnie potyka. To też najczęściej wskakuję na okno, a czasami i na piec, skąd mogę patrzeć na wszystkich, nie zawadzając nikomu.
Niekiedy podczas wielkiej pauzy wybieram się między dzieci, aby się przekonać, jak się sprawują, bo to obowiązek inspektora, ale w takim razie trzymam się ściany.

2*