Strona:Kazimierz Władysław Wójcicki - Klechdy starożytne podania i powieści ludowe.pdf/124

Ta strona została przepisana.

na wyspie niedostępnej i zewsząd oblanej morzem. Mieszkała w miedzianym zamku, a miecz miała taki, że kto nim machnął, największe wojska zwyciężał. Właśnie nieprzyjaciele naszli granicę onego króla, zapotrzebował i zapragnął zwycięzkiego miecza! Lecz jakże go otrzymać, gdy nikt się dotąd jeszcze nie dosiał na wyspę samotną!
Ogłosił przeto, że ktokolwiek miecz zwycięzki od królewnej przyniesie, nie tylko, że jej rękę otrzyma, ale i tron po nim osiędzie.
Nikt nie był tak śmiały; aż żak wędrowny, a teraz strzelec nadworny Maje przed królem, oświadcza gotowość, prosi o pismo, by na ten znak, królewna oręż wydała.
Zdziwili się wszyscy, a król powierzył mu pismo do swojej córki. Poszedł do lasu, nie wiedząc wcale, że drugi strzelec nadworny za tropami jego śledzi
Zrobił się naprzód zającem, a potem sarną i leciał prędko i żwawo: ubiegł drogi już nie mało, aż nad brzegiem morza staje. Wtedy zamienił się w wronę i przeleciał wody morza, a nie spoczął, aż na wyspie.
Wszedł do zamku miedzianego; pięknej królewnie oddaje pismo od ojca i prosi, by mu miecz zwycięzki dała.
Piękna królewna na Strzelca patrzy Ujął jej serce od razu. Pyta ciekawie, jakim sposobem mógł się dostać do jej zamku, co oblany zewsząd wodą, stopy ludzkiej nie dowidział?
Wtedy strzelec opowiedział, że znał tajemne