Strona:Kazimierz Władysław Wójcicki - Klechdy starożytne podania i powieści ludowe.pdf/153

Ta strona została przepisana.
Tatosz.[1]

Pewien król miał wielce piękną, a śmiałą córkę, która nie chciała nikomu oddać swej ręki, lubo wielu możnych panów i książąt starało się o nią.
Na mnogie naleganie swego ojca rzekła: »Ojcze! będę ci posłuszną, ale pod jednym warunkiem Postawię na najwyższej wieży proporzec, miecz, a jabłko na srebrnym talerzu: kto ztamtąd je dostanie i szczęśliwie na dół zniesie, temu oddam rękę i tego będę małżonką.«
Wiadomość o postanowieniu córy królewskiej wnet się szeroko oznajmiła: w krótkim przeto czasie mnóstwo panów, a rycerzy ze wszech stron zgromadziło się po dwakroć, lecz usiłowali daremnie.
W jednym szlacheckim rodzie było czterech braci: trzech odważnych i wysokiego ducha, czwarty niepozorny, a od braci »piecuchem« i »popielnikiem« zwany dla tego, że najwięcej przy piecu siedział, a rzadko gdzie wychodził. Ale miał on Tatoszyka konia, którego, kiedy potrzebował, na głos jego z pod mostu przybiegał.

Trzech braci jego na dzielnych koniach udali się także w ono miejsce, ażeby dobijać się

  1. Tatosz u Słowaków, dziwotworny koń czarnej barwy: jemu podobny u Czechów Szencik, a u Serbów Szaracz.