Strona:Kazimierz Władysław Wójcicki - Klechdy starożytne podania i powieści ludowe.pdf/180

Ta strona została przepisana.

najbliższą skałę, i wychodził na wyprawę. W okolicach Krzemieńca dwie góry, Czarcza i Zamkową miał połączać most rzemienny, który Bona kazała zarzucić.





Porwany wichrem.

Na Rusi całej po nad Dniestrem, Prutem, Sanem, Śtryjem, Łomnicą i Bugiem, jak w Polsce nad Wisłą, Narwią i Wartą, o tem do dziś dnia zasłyszeć można, sposób na to podają: nóż nowy utkwić w progu izby, i zakląć tajemnemi słowy.
Według mniemania ukraińskiego ludu, wiatr kręcący się po polu, który wreszcie po tamtejszych nieobejrzanych płaszczyznach nierzadko widzieć, jest coś niezmiernie złego. Opowiadają przykłady o ludziach, których wicher ten spotkał na swojej drodze, i którzy odtąd nie wiedzieli, gdzie zniknęli. Inną rażą nóż poświęcony, rzucony w słup kręcącego się wichru, upadł na ziemię w tem miejscu krwią obryzgany. Do tego wyobrażenia ludu stosuje się wiersz w Maryi Malczewskiego.

»Ale bo też na stepie czart harce wyprawiał.«

Z tego wyobrażenia czytamy przemowę kozaka do widma w zamku Kaniowskim.

»Stójże mi widmo! nóż to doświadczony,
I poświęcony, i dobrze ostrzony.
Rzuć go na wicher, co tańczy po drodze;