Strona:Kazimierz Władysław Wójcicki - Klechdy starożytne podania i powieści ludowe.pdf/182

Ta strona została przepisana.

Nadeszła zima, bies o swoją należytość upomina; ale wieśniak pokazuje mu jodły i sosny zielone. Rozgniewany biegnie i obrywa rękoma i zębami jodły i sosny; ale widząc, że rady nieda, uciekł zawstydzony, że go kmieć oszukał.





Jonek.

Cała klechda jest wiernie spisaną z podań ludu polskiego i ruskiego. Do dzisiaj po nad Prutem i Dniestrem wybiera lud drzewo na skrzypce lub fujarki, które szumu wody nie słyszało ni piania koguta.





Dżuma-Homen.

»Kiedy dżuma grasowała, cale wsie stały pustkami; koguty wszystkie ochrypły i żaden nie zapiał nigdy.«
Dotąd na całej Rusi niemal, gdy gospodarz wystawi nową chatę, zamyka w niej koguta. Jeżeli w nocy zapieje, bierze to za szczęśliwą wróżbę; w przeciwnym razie niewprowadzi się do niej, bo jest pewnym, że djabeł zajrzał do nowego mieszkania, a pietuch z przestrachu zapomniał głosu.
Wedle podań ludu, w czasie morowej zarazy, widma przybierają na się tysiączne postacie pod któremi tem łatwiej mogliby ludziom zaszkodzić. Działają już pojedynczo, już w masach