Strona:Kazimierz Władysław Wójcicki - Klechdy starożytne podania i powieści ludowe.pdf/184

Ta strona została przepisana.

wspólnych: niechże jedna osoba zachorowała, rzucali ją wszyscy i rozpierzchali się dalej.
Zaraza do nowego tylko roku trwać mogła. Na nowy rok, przed świtem, zbierały się gromady do wsi. Odbywało się nabożeństwo w cerkwi; potem ksiądz poświęcał każdą chatę: jeżeli gospodarze jej zostali, wchodzili do niej oknem; bo drzwiami nie godziło się: poświęcona wewnątrz, znowu mieszkalną być mogła.
Nowy rok szczególniejszą miał własność umarzania dżumy, co w rzeczy samej z mrozów wynikać mogło.





Madej.

Oprócz powieści o Madeju, lud nasz zachował pamięć piekielnego łoża w przysłowiu groźnem.

»Włożą cię w piekle na Madejowe łoże,
Gdzie same brzytwy i noż.«

O rozbójnikach rozliczne krążą dotychczas powieści, ale imiona ich zginęły w pomroce wieków.
U górali słyszałem pieśń jednę o rozbójniku, równie jak Madej okrutnym.

»Pod gaikiem, pod zielonym,
Orze dziewczę jednym koniem.
Jeszcze skiby niezorała,
Matusia ją zawołała.«
— »Chodźże córko! choć do domu:
Wydam ja cię nie wiem komu;
Wydam ja cię za jednego,
Za hetmana zbójeckiego.«