Strona:Kazimierz Władysław Wójcicki - Klechdy starożytne podania i powieści ludowe.pdf/193

Ta strona została przepisana.

ra kronika czeska, która z wszelką powagą opisuje cuda czarownika Żyto. Oto jej słowa:
»W dziesięć lat po męczeńskiej śmierci świętego Jana Nepomucena, zaślubił król Wacław Zofię, córkę księcia Jana bawarskiego. Sam książę odprowadził zaślubioną do Pragi; a wiedząc, że szwagier jego wielkim jest przyjacielem osobliwości, przyprowadził z sobą pełny wóz czarodziejów. Gdy najdoskonalszy z nich dnia jednego dwór cały zabawiał, zbliżył się do niego czarodziej króla Wacława Żyto, rozdarł sobie usta po uszy i połknął rywala z całym jego aparatem, obuwie tylko odrzuciwszy. Potem oddał całą tę zdobycz do kubła wody, a widzowie śmieli się wielce, widząc tak skąpanego niemca, po czem inni towarzysze nie śmieli już dalej się popisywać. Tem dzielniej dokazywał Żyto, pokazując się to w swojej, to w obcej postaci, to w złotej, to grzebnej odzieży.
Gdy się cesarz przechadzał, Żyto płynął koło niego w łódce po ziemi; a gdy cesarz jechał, on dążył obok niego na małym wózku, przez koguty ciągnionym. Niemniej ubawiał gości, zamieniając im ręce podczas stołu, to w jelenie, to w końskie popyta, aby jeść niemogli. Raz gdy na ulicy zgiełk posłyszano i wszyscy z okien głowy wychylili, czarodziej obciążył je w ogromne jelenie rogi, że się z okien wydostać nie mogli, a on tym czasem smaczno zajadał i spijał!
Na dowód, że może mieć pieniędzy ile zechce, zamienił raz 30 stogów siana w tuczne wieprze, które wypędzić kazał na pasze obok trzody bo-