wa podobna do okupacji. Przeżywa ją członek sekty zmuszony egzystować we wrogim religijnie otoczeniu, jakoś się przystosować, utaić, by dzięki jemu podobnym prawdziwa wiara nie zaginęła. Przeżywa członek partii politycznej zepchniętej do konspiracji.
Wszyscy oni dzielą swoją egzystencję na pozorną i rzeczywistą. Wypełniając podstawowe obowiązki swego zawodu, pracując w ramach oficjalnie istniejącej społeczności — żyją na niby; zamykając się pośród swoich — żyją naprawdę. Bo żyją podówczas w kręgu przeświadczeń, na jakie wyrazili zgodę teraz i na przyszłość.
Okupacja to taka sekta, której członkowie posiadają nieporównywalną przewagę liczebną nad kapłanami i wyznawcami wrogiego porządku, a przecież postawieni zostali ci członkowie w położenie narzucające im wprost przeciwny system postępowań. Żyją na niby, tym bardziej na niby w swoim codziennym bytowaniu, im dobitniej odczuwają tymczasowy paradoks narzuconej im sytuacji. W szczególny sposób układają się podówczas odruchy obronne zagrożonej świadomości zbiorowej, jej wyobrażenia o rzeczywistym położeniu historyczno-politycznym, w jakim i okupant, i okupowany wspólnie się znajdują jako medium obiektywnym. I jednemu, i drugiemu tylko częściowo dostępnym, jeśli chodzi o pełne w nim rozeznanie.
We wspólnym tytule chciałbym zasugerować tę więź, która łączy wielorakie objawy zjawiska oznaczonego terminem — okupacja. Więź jaka sama w sobie, w oderwaniu od faktów, chyba opisać się nie daje. Wydaje się, że zgromadzone pod owym tytułem szkice przynoszą pewną garść spostrzeżeń i uogólnień na ten temat. Pochodzących z bezpośredniej obserwacji, trochę jak prozaik, gdy zbiera swój materiał, a nie z nagromadzonych dokumentów, jak to obowiązkiem bywa naukowca.
Strona:Kazimierz Wyka - Życie na niby.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.