dno natomiast i opieszale wracała do normy, mimozowata dotąd słonina stawała się nagle nieczuła jak agawa.
Chłop nasz, jak każdy zresztą, jest nieczuły i twardy. Jego nieczułość pogłębiały specjalnie polskie remanenty wiekowej niedoli chłopskiej. W tych okolicznościach stawał się nieczuły do potęgi i takim go dziedziczy Polska po czasach okupacji.
Stosunku do wielkiej własności nie tłumaczą żadne widoczne i dostępne zarządzenia, ale motywy sięgające głębiej, mianowicie nadzieje Niemców co do przyszłości Weichselraumu. Jak Niemcy przedstawiali sobie przyszłą strukturę rolną Generalnego Gubernatorstwa, nie wyjaśniają tego — za wyjątkiem „wzorowych“ osad niemieckich w Zamojszczyźnie i w dystrykcie radomskim — stosunki panujące w Gubernatorstwie, lecz tylko zmiany przeprowadzone przez nich na ziemiach przyłączonych do Rzeszy. Przede wszystkim zmiany w pasie pomiędzy granicą rosyjsko-niemiecko-austriacką z roku 1914 a granicą Rzeszy i Gubernatorstwa. Pas od Żywca po Mławę, najszerszy na równoleżniku Kalisz — Koluszki.
Struktura rolna ziem polskich miała być włączona w system kolonizacji Wschodu przez chłopa niemieckiego. Podstawą jej na tym pasie było osadzenie w każdej wsi kilku lub kilkunastu Bauerów, wyłącznie prawie przesiedleńców z Bukowiny, Siedmiogrodu, pomiędzy których podzielono ziemię przynależną wsi, tworząc w ten sposób kilkanaście dużych gospodarstw rolnych typu i wielkości istniejącej już dawno w Poznańskiem. Ludność autochtoniczna była przydzielona tym kolonistom jako parobcy na własnej roli. Reszta zbędna do tego zadania, wobec prze-