Strona:Kazimierz Wyka - Życie na niby.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.

kolejami, nad mostami, gdzie tylko drgnął ślad życia ludzkiego, rozpostarło się rojowisko samolotów. Dotarły do wszystkich gniazd ptaki tej jedynej jesieni. Widziałeś, jak nad kluczem machin ludzkich przeciągał jesienny klucz żurawi. Rytm życia szedł nieskłócony i dzieci na świat przychodziły na wozach wędrowców. Tak przed wiekami uciekać musiały plemiona całe, pędząc przed sobą bydło, zabierając dobytek co najpotrzebniejszy. Następowało plemię inne, głosząc, że zdobywa na wieki, że przelana nad zgwałconą zdobyczą krew silniejszego pieczętuje zdobytą ziemię prawem wyższym od wszelkich praw innych, prawem lepszego narodu. Powtórzmy to po polsku. Powiedzmy po niemiecku.

...Serce łomotało w piersiach zdobywcy, gdy wspominał i ogarniał we władzę ziemie widziane, powiaty przebyte, wody i ich źródliska, poniki, potoki, strumienie, rzeki, stawy i błota, wzgórza i rozdoły, puszcze i polany, dąbrowy i poręby, pola i ugory, łąki i pastwiska, bezdroża, przesmyki, przesieki, ścieżki i drogi.
Serce biło w piersiach gospodarza, gdy mierzył i liczył, odkrywał i przewidywał bogactwa jawne, wpadające w oczy nawet głupca, i skarby skryte przed oczyma niedołężnych lub ciemnych — budulec surowy w lasach, żelazo i miedź, złoto i srebro, zbiorowiska soli twardej i rozpuszczonej w wodzie, drogie kamienie i drogie futra zwierząt wałęsających się w lasach, cenne ptactwo i wyborne ryby, zapełniające stawy, jeziora, rzeki i strumienie.
Serce biło w piersiach budownika, gdy widział w olśnieniu marzeń statki pławackie na wodach, ławy na potokach, mosty na rzekach i z brzegów jezior na wyspy, tamy i jazy plecione do połowu ryb z morza, w górę rzeki na tarło ciągnących — drogi i płoty, budy i szopy, chaty i wsie, brogi i gumna, targowiska,