Ta strona została uwierzytelniona.
Lata okupacji hitlerowskiej spędziłem prawie bez przerwy w rodzinnym miasteczku Krzeszowicach, podówczas siedzibie generalnego gubernatora Hansa Franka, o „zgermanizowanej“ ad hoc nazwie — Kressendorf...
Małe miasteczko, trochę mieszczańskie, trochę proletariackie, trochę jeszcze wiejskie, tuż przy granicy Rzeszy, było wyjątkowo dogodnym miejscem dla tzw. (dzisiaj) wyjazdu w teren. Wszystkie te lata były jednym wielkim wyjazdem w teren — swojego narodu, wojny, i teren historii...
Natychmiast po wojnie zacząłem był zebrane obserwacje układać i spisywać. Zamierzałem więcej ich uporządkować, aniżeli znów pozwo-