Verkündiget ihr dumpfen Glocken schon
Des Osterfestes erste Feierstunde?[1]
Coraz głośniej pluszcze dorożka. To wspomnienie z filmu. Uciszyła się muzyka i podpływają łodzią do brzegów atolu. Splątane korzenie przybrzeżnej roślinności. Wyglądają jak pokręcone i z wody sterczące węże. W encyklopedii: namorzyny mangrowe. Krótka fala klaska i pluszcze. Cichnie za rogiem domu. Conrad, Gauguin, „Noa-Noa“. Noa-noa znaczy bardzo wonna. Bardzo wonna wyspa i dziewczyna. Modli się dziewczyna tahitańska:
I strzeż mnie przed tym, co krąży gróźb pełen,
Co lękiem rad jest przejmować;
I przed tym, komu włos się zawsze jeży.
Wyprawa Bronisława Malinowskiego na Wyspy Trobriandzkie miała niewątpliwie cele czysto naukowe i poznawcze. Nie podejrzewam, by kierowały nim te same pobudki, jakie francuskiego malarza zaprowadziły na Tahiti i od noża francuskiego marynarza kazały mu tam zginąć w obronie tubylczej dziewczyny. Zginął, chociaż zrazu nie ufał wonnym dziewczętom. Obawiał się choroby, którą przynoszą im Europejczycy, jako — tak sam powiada — pierwszy stopień wtajemniczenia w cywilizację.
Wśród obrazów Gauguina znajduje się niewielkie płócienko nazwane „Sąd Parysa“. Zdradza ono w żenująco prosty sposób, za co uważał on swój pobyt na wyspach szczęśliwych dziewcząt. Boginiami oddanymi pod ów sąd są trzy obnażone dziewczęta tahitańskie. Sądzi je natomiast anioł ze skrzydłami, ale nie anioł tahitański, lecz
- ↑ Jaki dźwięk pełny, jakiż jasny ton
Czarę przemocą od ust mi odkłania?
Czy już zwiastuje mi ten głuchy dzwon
Pierwszą godzinę Święta Zmartwychwstania?
Przekład Władysława Kościelskiego