nie była pora, pięści wobec ofiary będącej na rozkładzie. Tę grę dyplomacja hitlerowska dobrze prowadziła, wiedząc, że im sprawniej, szybciej i potężniej uderza pięść, tym skłonniejsi są uwierzyć uśmiechowi ci, do których okazjonalnie był on kierowany. Wszystko to mogło się udawać w sytuacji, gdzie między ofiarami kolejnych najazdów hitlerowskich nie było śladu jedności, śladu wspólnego interesu. Mają słuszność, którzy powiadają, że nieszczęście rozpoczęło się w Monachium, podówczas bowiem po raz pierwszy ofiara stanęła samotna.
W pismach Mussoliniego odnalazłem następujący tekst. Mussolini w czerwcu 1918 roku w „Popolo d’Italia“ ogłosił artykuł pod tytułem: „Ośmielić się“, a w nim pisał: „Wierzę, iż jest sprawą palącą, by z jak największym zdecydowaniem wprowadzić element jakościowy w tę olbrzymią wojnę ilościową. Wierzę, że czynnik jakości powinien posiąść przeważający udział w grze wojennej antagonizmów, która jak dotąd była tylko ilością, prawie wyłącznie ilością. Jest faktem, że Niemcy nie tylko nam narzuciły wojnę, lecz zmusiły nas również do podjęcia ich metod wojennych, ich mentalności wojennej. Nie wprowadziliśmy do nich żadnej nowości. Na wojnę pozycyjną odpowiedzieliśmy wojną pozycyjną, na wojnę mas wojną mas. Przyjęliśmy użytek gazów trujących na wielką skalę, kiedy w dziesiątku bitew Niemcy rzuciły je na nas. Podobnie z miotaczami płomieni... W prowadzeniu wojny ze strony Czwórprzymierza jest tylko jeden nowy element: tanki brytyjskie, czyli wozy szturmowe. Zdaje się jednak, że i na tej drodze zatrzymano się w pół drogi. Czwórprzymierze mogło było wydobyć wiele usług z lotnictwa: lecz i w tej dziedzinie dziennikarze i poeci byli dalekowzroczniejsi aniżeli ludzie rządzący, a przecież odpowiedzialni...
Chciałbym wygłosić takie zasadnicze zdanie: wojna będzie wygrana przez grupę walczących, która najszyb-
Strona:Kazimierz Wyka - Życie na niby.djvu/27
Ta strona została uwierzytelniona.