do jakich konsekwencji się dochodzi, przemilczając współistnienie naturalizmu i modernizmu w obrębie tego samego pokolenia.
Krótko mówiąc, polski naturalizm i polski modernizm stanowiły małżeństwo nie bardzo wprawdzie zgodne, jeżeli charakter jednego z małżonków pragnie się uwydatnić kosztem drugiej strony, lecz mimo to małżeństwo, które tylko pod niejakim przymusem może być rozerwane.
Te wszystkie trudności wynikają z zapatrzenia się w ewolucję literacką Francji. Jedynie we Francji logiczny rozwój tendencji literackich zgodny był z ich następstwem w rzeczywistej ewolucji. Z realizmu pomniejszych pisarzy, jak Champfleury, Duranty, z mistrzów Flaubert, rozwijał się naturalizm, opierając się o zdobycze sejentyzmu. Deterministyczny i urbanistyczny mieszczański pesymizm naturalistów prowadził do pesymizmu dekadenckiego, tak klasycznie reprezentowanego przez twórczość Laforgue’a, do na wpół naturalistycznego spirytualizmu i mistycyzmu Huysmansa, do Bourgeta, od których to pisarzy już prosta droga w pełnię symbolizmu. Lecz i tu niektórzy badacze wyróżniają dwie generacje symbolistów: Verlaine i Mallarmé są rówieśnikami Zoli (1844) — właściwą generację symbolistów stanowić będą dopiero Moréas (1856), Samain (1858), Remy de Gourmont (1858), Kahn (1859), Stuart Merrill (1863), H. de Régnier (1864) etc.
Poza Francją nigdzie te zjawiska literackie nie przebiegały w podobny sposób. W Anglii jeden jedyny G. Moore odrabiał za Francuzami ich nowości artystyczne, natomiast estetyczny dekadentyzm Oskara Wilde’a miał rodzimych poprzedników w Ruskinie i Paterze, poczynając od uprawianego przez Keatsa kultu piękna[1]. W Niemczech znajdujemy objawy bardzo bliskie temu polskiemu współżyciu naturalizmu i modernizmu. Ludzie urodzeni w tym samym dziesiątku lat tworzyli niemiecki naturalizm i modernizm: Arno Holz (1862), J. Schlaf (1863), G. Hauptmann (1862), A. Schnitzler (1862), R. Dehmel (1863), H. Babr (1863), S. George (1868) etc. Berlińskie otoczenie Przybyszewskiego było poza Dehmelem całkowicie naturalistyczne. Najlepszym przykładem tego współżycia prądów i zapożyczonej ewolucji jest Hermann Bahr, zawodowy importer francuszczyzny, „ein glänzender Allesempfanger, Allesüberwinder”, jak zwie go złośliwie Kummer[2]. Natu-