W przenoszeniu jednak tych nowych terminów na grunt literatury polskiej krytyka była ostrożna[2]. Objawy analogiczne do zjawisk określanych owymi terminami były wprawdzie w literaturze polskiej coraz liczniejsze, ale nie dość wyraziste, a przy tym różniły się od wzorów obcych, zwłaszcza zaś nie przystawały do obcych sformułowań programowych. Tak zatem Zygmunt Sarnecki pisał o Miriamie:
Dekadentyzm zaś (a początkowo także symbolizm) przedstawiony został w ujęciu tak niechętnym, a nawet wrogim, że publicyści polscy aż do schyłku lat dziewięćdziesiątych najpierw przewidywali, a potem stwierdzali, że prąd ten w literaturze polskiej nie znajdzie lub znajdzie tylko nielicznych zwolenników. Tak więc Weyssenhoff w roku 1891 wyraża nadzieję, że „źródło to mętne w wielki prąd nie urośnie i mącić nie przyjdzie czystszych wód naszych, a może i tam, gdzie powstało, wsiąknie w jałowy piasek i grunt miazmatyczny, z którego się sączy”[4].
Podobnie pisał Cezary Jellenta:
- ↑ S. Witkiewicz Impresjonizm, „Kurier Warszawski”, 1891, nr 353.
- ↑ Dzieje terminologii literackiej okresu omówił szkicowo I. Matuszewski w książce: Słowacki i nowa sztuka, por. przyp. 33; po nim — J. Z. Jakubowski: Materiały do dziejów literatury epoki imperializmu, „Polonistyka” 1948, nr 2, i K. Wyka: Zarys współczesnej literatury polskiej (1884—1925). Kraków 1951, s. 24—47.
- ↑ Z. Sarnecki Nowa poezja, „Świat”, 1893, s. 510.
- ↑ J. Weyssenhoff Nowy fenomen literacki..., s. 124.