Strona:Kazimierz Wyka - Modernizm polski.djvu/377

Ta strona została przepisana.

kamy także spowiedź psychoanalityczną (Maria przed narratorem wyznaje swoje sny, by ten ją uleczył), a przebieg wydarzeń tej opowieści może również być rozumiany jako przebieg nieudałej terapii psychoanalitycznej, widzimy, jak dalece symboliczna tkanka tego utworu jest przerośnięta psychoanalityczną intuicją[1].
Jak Irzykowski zdołał do niej dotrzeć, trudno wyjaśnić. Ponieważ wielokrotnie objawiał zainteresowania do literatury fantastycznej i nawet w jej imię przeceniał pisarzy (jego stosunek do Stefana Grabińskiego), być może, iż dróg do tych psychoanalitycznych domysłów należy poszukiwać w romantycznej i późniejszej opowieści fantastycznej, gdzie świat snów, szczególnie w romantyce niemieckiej, gra tak wielką rolę. I kiedy Komornicka nazywa Sny Marii Dunin niefortunną parafrazą Poego, myli się w ocenie, nie myli się w wskazaniu przypuszczalnych przewodników literackich. Ale gwałtowna przenikliwość psychoanalitycznych roztrząsań Irzykowskiego na pewno wskazuje, że w literaturze mógł on znaleźć tylko daleki impuls, albowiem samo zjawisko jest rodem z jego duszoznawczej pasji. Wdzierając się wszędzie, wtargnęła również w świat snów.

Za tym drugim przypuszczeniem przemawia również i to, że intuicje Irzykowskiego, sięgając prekursorsko do teorii psychologicznych z początków stulecia, nie ograniczają się jedynie do związków z psychoanalizą. Studium biograficzne o Strumieńskim tak się ma do Snów Marii Dunin, jak system psychologii indywidualnej Alfreda Adlera do systemu psychoanalizy Freuda. Adler, bazując zasadniczo na psychoanalizie, jej wskazania rozwinął i zastosował do indywidualnego charakteru człowieka, do jego osobistej linii postępowania — i przez to

  1. Na jeden jeszcze szczegół chciałbym zwrócić uwagę: ojciec, a zarazem impresario Marii Dunin zowie się p. Acheronta Movebo. Jest to druga połowa słynnego wersetu z VII księgi Eneidy Wergiliusza (flectere si nequeo superos, acheronta movebo), grożącego, że poeta piekło i podziemie poruszy, jeżeli mu się nie uda wstrząsnąć niebianami. Acheront, jedna z czterech rzek podziemia w mitologii greckiej, występuje nieraz u psychologów głębin jako symbol ich dziedziny naukowej. Irzykowski w tej roli zinterpretował go chyba na własną rękę, skoro jedna z jego nowel, zajmująca się podobnym co Pałuba zagadnieniem wierności poprzez śmierć, nosi tytuł Pyriphlegethon. A Pyriphlegethon to czwarta obok Styksu, Acherontu i Kokytosu rzeka mitologicznego podziemia, rzeka, która zamiast wody toczyła płomienie, stąd jej grecka nazwa, znacząca „płonący ogień”.