zmiany. Czynnikiem tym jest kolej przeżywania dawnych i występowania nowych pokoleń” (I 16).
Mimo tej zasady generalnej materiał ułożył według dziesięcioleci, nie według pokoleń. To jest jego druga skala. Zobaczymy, że starał się uzasadnić to dwoiste ujęcie. Trudno dociec, co było przyczyną — czy niedoczytanie się właściwej intencji autora, czy też może nowość zasady, która około roku 1910 żadnemu z recenzentów dzieła Potockiego nie była znana ze źródeł obcych, polskie nie istniały, źródeł zresztą skąpych i utajonych. Dosyć na tym, że z tych dwóch założeń wykładu wszyscy recenzenci dostrzegli podział nu dziesięciolecia, nikt nie zauważył, że jest to u Potockiego podział pomocniczy, zasadniczo podrzędny wobec podziału na pokolenia.
Inny recenzent:
Znalazł się nawet krytyk, który zacytował wszystkie najważniejsze ustępy o pokoleniach, ich łączności, następstwie, ale w ogóle nie dostrzegł, o co chodzi[3].
Nie było to przeoczenie byle jakie. Prześlepiono w ten sposób najważniejszą zdobycz metodyczną Antoniego Potockiego. Był on na gruncie polskim pierwszym, który dostrzegł teorię pokoleń jako możliwą do użycia w wykładzie historycznoliterackim. Nie był pierwszym na terenie szerzej zakreślonym. Istniały już prace Bartelsa (Die deutsche Dichtung von Hebbel bis zur Gegenwart) oraz pierwsze wydanie Kummera (Deutsche Literaturgeschichte des 19. Jahrhunderts). Podział pomocni-