W odcyfrowaniu owych znaków zapytania okazały się Krzywickiemu pomocne zarówno zainteresowania czujnego obserwatora współczesności, jak wiedza etnologa i folklorysty. Rezultaty poszukiwania nowych sygnałów kultury poprzez jej znaki ujawnione w piśmiennictwie przedstawimy łącznie, a nie poprzez rozpatrzenie poszczególnych artykułów. Łącznie — pamiętając wszakże, że najwcześniejszym takim znakiem polskiego pochodzenia stał się dla Krzywickiego na parę lat przed swym przybyciem do Krakowa — Stanisław Przybyszewski.
Wstępne ogniwo rozważań uczonego, ogniwo nie związane jeszcze bezpośrednio z modernizmem, stanowią jego obserwacje dotyczące miejsca sztuki, kultury i prasy w świecie i stosunkach kapitalistycznych. Takie zagadnienia, jak merkantylizacja prasy, jak uzależnienie finansowe artystów, jak towarowy charakter wytworów kultury i sztuki, jak mechanizacja i standaryzacja otoczenia cywilizacyjnego człowieka współczesnego podpadły pod jego bystrą uwagę[2]. Z czasem, kiedy Zenon Przesmycki ogłosił w „Chimerze” (1901) Ad leones Norwida, Krzywicki natychmiast dostrzegł sens tej noweli i przytoczył jej treść, zaopatrzywszy taką konkluzją:
Dzieła artysty i myśliciela stały się towarem pospolitym, który, jak wszelki inny produkt, musi uwzględnić życzenia spożywców. (WO, 205)[3].
- ↑ K. R. Żywicki „Najmłodsi”, „Prawda”, 1894, nr 16, s. 187 (fragment pominięty w WO). Pisząc Modernizm polski wypowiedzi tej nie dostrzegłem i nie zacytowałem. Na tle r. 1894 było to jedno z pierwszych lub bodaj pierwsze syntetyczne i obiektywne ujęcie fizjonomii nowego pokolenia.
- ↑ Jest to artykuł Kapitalizm w sztuce i nauce („Prawda”, 1891, nr 41) oraz cykl artykułów Kapitalizm a dziennikarstwo („Prawda”, 1891, nr 42—47). Uformował z nich Krzywicki wstępną partię tomu WO (s. 1—50).
- ↑ Niemniej ciekawa jest analiza dorobku Rodziewiczówny jako dostarczycielki łatwizny, a samej autorki — jako ofiary domagających się owej łatwizny polskich spożywców książek (WO, 37).