zatem na ich ponowne podjęcie, albo też na nieustannie kpiącą igraszkę z nimi. Pierwsze to wypadek Harasymowicza, drugie to wypadek Sławomira Mrożka. Humor zawsze nosił w sobie ładunek nadrealistyczny, zaś humor noszący go świadomie bynajmniej nie jest daleki od takiego postępowania poetyckiego, jak poniższe, dla Harasymowicza typowe (Czarny dom):
na kamiennej ławeczce
pod lustrem sypialni
w czarnych ubrankach
z białymi ogromnymi kokardami
rousseau i nikifor siedzą
podziwiają obraz
i mieszają się ze sobą
ich motyle
czarny dom
oto pokój do gry
na wszystkich białych polach
szachownicy
maleńkie karawany
rzęsiście oświetlone
na wszystkich czarnych polach
płaczą
koniki szachowe
Oto dlaczego w Przejęciu kopii dukt wyobrażeń jest tak polski, oczywista w jego krakowskiej odmiance. Wyznacza to zarazem granice w stosunku do właściwego nadrealizmu, granice oraz różnice zawartości. Powtarzam: jeżeli w stanowisku nadrealistycznym najważniejszy jest zapis nie kontrolowanego potoku skojarzeń, to o rzeczywistym, konkretnym wyglądzie owego zapisu wcale nie owa zasada ogólna decyduje, lecz obecne w psychice składniki, ich pochodzenie, ich nieświadome dziedzictwo i podglebie. W wypadku Przejęcia kopii: jest ten debiut świadectwem polskiej drogi poprzez nadrealizm do...?
Właśnie, ażeby to wiedzieć dokładnie — dokąd. Na pewno do całkiem własnej poezji Harasymowicza. Lecz w sensie „izmu“? W nowej sytuacji poetyckiej istnieje potrzeba nowych określeń ogólnych, nowych „izmów“, skoro dotychczasowe nie wystarczają. Może „Przekrój“ ogłosi konkurs?