Co brzmi w nieudolnym polskim przekładzie: „O drzwi się obija, obija się o drzewa. Nie widzi go światło, nie widzi go wiatr, nie widzą go szyby. Tak, nawet szyby. Nie zna miast. Zapomniał o nich. Przechodzi martwy. Zupełnie martwy, przez ulice. Nie pytaj go! Zatrzymaj! Nie, zostaw w spokoju. Bez oczu, bez głosu, bez cienia. Nawet bez cienia. Niewidoczny dla świata, dla każdego.“ (Warto też dla porównania z Liebertem przeczytać Albertiego Byłaś piękna w antologii Janusza Strassburgera Z hiszpańskiego, Warszawa 1956.)
Otóż i kropka dla wstępnych rozważań. Która od razu zamierzona była w postaci trzeciego cytatu do Modlitwy Grochowiaka i Litanii Lieberta. Lecz która dopiero po tych wstępnych uwagach wyda się chyba zrozumiałą i konieczną, a nie tylko świadectwem grzebania historyka po lamusie erudycji.
Kiedy polski poeta barokowy, Wespazjan Kochowski, głosi pochwałę cudownego obrazu ze Studziannej nad Pilicą (tej z Tuwima, z Kwiatów polskich, ze słów „Rafael Rawy i Studzianny“), kiedy dalej w Studziannie i Różańcu Najświętszej Panny następujący:
Runo przedziwne, palma cierpliwości,
Cedr niezbutwiały, wirydarz wdzięczności,
Lilija w cierniu i księżyc, gdy w pełni
Świeci rzetelniej.
Zegar scofniony, Samsona plastr miodu,
Stół z siedmią kolumn nie znający głodu,
I co go ręce pańskie wystawiły,
Dom Bogu miły.
W Studzianny zaś jest fortecą warowną,
Basztą Dawida i twierdzą duchowną,
Arsenał, w którym na obrony twoje,
Masz, Polsko, zbroje.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Córka szczęsna Jachimowa,
Laska żywa Aronowa,
Ustaw boskich stróż czuły.
Furtka rajska, studnia żywa
I skarbnica cnót prawdziwa,
Zwierciadło bez makuły.