najbardziej znamiennym cały cykl Sny. Z innych przypomnijmy Senilia:
Gdy byłem dzieckiem młodzieńcem,
sny moje były piękne!
Może i śmieszne niekiedy, może i dziwne, może i przerażające,
piękne — zawsze!
Kobra nawet, przed którąm uciekał — daremnie — na szafy wysokie,
blask rozsiewała klejnotów ze skarbca Saby królowej!...
Głowa nawet, głowa Absalona, wśród lian i gałęzi więziona
— oczy jej szły za mną wszędzie, oczy płomiennookie —
jak piękna była ta głowa w gniewie i srogiej sile!...
Nawet gdy z brzóz syberyjskich sfruwałem, szaman zdziczały —
o, jak świetliście białe skrzydła mnie niosły motyle!...
Dlatego ów tekst wyróżniam, ponieważ możliwy jest także jego inny tytuł. Oraz inny autor. Tytuł — Juvenilia; inny autor — Jerzy Harasymowicz. Podobnie urzeczony i podobnie pochylony nad przepływaniem ciemnych snów w łożysku podświadomości. Harasymowicz — także możliwy do podpisania pod drugim z Motywów saraceńskich, Wielkanocą, Z serii: Imagérie d’Epinal, Sługa królowej Kandaki.
Takie zaś zbieżności pomiędzy przedstawicielami zupełnie różnych pokoleń i szkół poetyckich należą do podstawowych cech obecnej sytuacji w poezji. Z nich właśnie kształtuje się jej charakter — wspólne troski i wspólne niebezpieczeństwa. Lekarz psychoanalityk przede wszystkim pozwala dojść do głosu stłumionym lękom, kompleksom i snom, zanim diagnozę postawi. Jeśliby tego wstępnego procesu zaniechał lub nieskładną opowieść pacjenta do kosza odrzucił, pomiędzy śmieci, winien co rychlej zmienić zawód. Z krytykiem bywa podobnie.
Zbiór Wata zamykają dwa utwory mitotwórcze, które znów ku innej prowadzą genealogii i wspólnocie ujęcia: Odjazd na Sycylię oraz Wieczór — Noc — Ranek. W tym drugim, dając przypisy, odsłaniając rąbek autointerpretacji, poeta wskazuje na Jałową ziemię Eliota. Pozostawiając komparatystom to nazwisko oraz inne, też z poezji angielskiej, spieszę do tekstu naszego poety.