poezja Norwida zanurzaną bywa w otaczającą go poezję francuską, a specjalnie — Baudelaire’a. Można się sprzeczać o dokładny zakres tej łączności, istnieje ona jednak niewątpliwie między Kwiatami zła Baudelaire’a (1857) a reprezentatywnym cyklem Norwida Vade-mecum (po roku 1860), chociaż Norwid raczej replikował, aniżeli naśladował.
I dlatego przykład z Darwina prowadzi dalej, i wciąż w tym samym kierunku: Norwid a kultura europejska. Tom Proza przynosi dotąd nie znany tekst, wręcz sensacyjny. Podaję cały tytuł tego znakomitego eseju („pisałem 1872 lata, w Paryżu”, podaje Norwid), jaki przesłany do kraju i nie publikowany, dotąd spoczywał w archiwach: Obywatel Gustaw Courbet. Zarys — publicystom, artystom, krytykom i korespondentom polskich dzienników poświęcony.
Trudno wyobrazić sobie większe przeciwieństwo osobowości, doktryny malarskiej i postawy ideowej aniżeli Norwid i Gustaw Courbet (1819–1877). Gomulicki znakomicie w przypisach do owego eseju ukazał składniki tego przeciwieństwa. Lecz Courbet swoją działalnością rewolucyjną podczas Komuny Paryskiej musiał pociągnąć Norwida, ciekawić i budzić chęć zrozumienia. Sam tytuł przydany Courbetowi w owym szkicu — obywatel (le citoyen), wywodzący się ze słownictwa wielkiej rewolucji francuskiej, odnowiony podczas Komuny, na to wskazuje.
Jak by to powiedzieć? Awersja poszukująca kontaktu, istnieją przecież takie perfidne sytuacje międzyludzkie. W rozwiązaniu intelektualnym owej sytuacji Norwid ukazał rzadko spotykaną wielkoduszność, a zarazem pojemność na inne postawy. Odnajdujemy go ponadto w godnym towarzystwie — Eugeniusza Delacroix (1798–1863), głównego z malarzy francuskiego i europejskiego romantyzmu. Norwid znał go osobiście, oglądał też jego wystawę pośmiertną w roku 1864.
Powróćmy do Courbeta i opinii Norwida. Proszę wybaczyć dowód szczegółowy i cytatowy. Nasz poeta znał pisma o sztuce Pierre Joseph Proudhona (1809–1865), gorącego wielbiciela Courbeta i jego antymieszczańskiego, prowokacyjnego realizmu. Cytuje więc Proudhona i sam dokonywa oceny jednego z najgłośniejszych płócien Courbeta Kąpiące się (1853). Najpierw słowa Proudhona, a od pauzy Norwida:
„Ludzkość właśnie jest tak niezdarna i szkaradna, jak ją przedstawuje rzeczony pęzel, i to skutkiem jej bezecności i błędów.” — „Nie wiem, ażali tym podniecony malarz, i temu gwoli odpowiadając, wykonał następnie, i na ekspozycję 1853-o roku
Strona:Kazimierz Wyka - Rzecz wyobraźni.djvu/480
Ta strona została uwierzytelniona.