Pięciokrotnie zderzają się ze sobą te dwie postawy, oto zdarzenie najbardziej krakowskie:
„Działanie 3
Dzieło, kompozycja, pomysł, rzut – idea, <span style="letter-spacing:0.15em">chwila, moment twórczy – –
ból – męka – rodzenie – chwile przed skończeniem – omdlenie – energia –
siła – dopełnienie – – wyczerpanie.
Sen – – dokonane jest.
Odpoczynek 4
Tumba grobowcowa – kostnica – w starym kościele, katedrze – – – –
mury zarosłe pajęczynami, reszty figur, reszty ołtarzów, reszty śpiewów
– reszty muzyk – echa wewnętrzne.
Wypróchnienie ciał, wysuszenie aż do szkieletów – rozpryśnięcie się
szkieletów – grom – – świątynia się wali, zawali – groza, przebudzenie
się.
(św. Krzyż, św. Katarzyna).”
Nie tylko jest w tych słowach pierwsza iskierka, która rychło rozpłonie w finał Akropolis. Stare kościoły Krakowa idą z poetą poza granicę życia, obrazują wyobrażenia o nieistnieniu. Krakowski rygoryzm imaginacji twórczej Wyspiańskiego nigdy go więc nie opuszczał, skoro towarzyszył mu również poza granicą życia. „Kał ziemski kurzący do słońca, wrzask ziemski ponad kałem — swobodność, samowolność, rodzenie” (Requiem).
1970