Strona:Kazimierz Wyka - Rzecz wyobraźni.djvu/548

Ta strona została uwierzytelniona.

antologii Dziekoński jeszcze nie figurował. Zwróciłem na to uwagę (jakim rzeczownikiem określać kogoś, kto układa antologię? — antologista, antologiczność, to dobre, ale w języku Białoszewskiego) — więc uwagę zwróciłem i pięć utworów Dziekońskiego znalazło miejsce w opublikowanym przez Matuszewskiego i Pollaka zbiorze. Niechaj nam to będzie policzone pomiędzy pomniejsze zasługi.
Zamierzałem ułożyć wybór poezji Dziekońskiego i odrębnie takowy opublikować. Niestety, zamiar utonął w nawale innych prac. Udało się jednak dotrzeć do najbliższej rodziny poety, i oto leżą przede mną dwa listy. Ponieważ są to listy sprzed dziesięciu lat, nie wiadomo, czy dzisiaj można jeszcze dotrzeć do ich nadawców. Do mojej rozmowy z inż. Jerzym Bertholdim niestety nigdy nie doszło.
Jak zaś ważnym może się okazać każdy szczegół, na dwa spośród nich zwracam uwagę. A. Gass podaje w mylnym brzmieniu nazwę wsi rodzinnej Dziekońskiego jako Piotrkowice, gdy tymczasem są to Piotrowicze. Wśród przodków poety pojawia się nazwisko Orzeszko. Nazwisko niefortunnego męża przyszłej powieściopisarki, z domu Elizy Pawłowskiej. Pojawia się w jej oraz Romualda Traugutta stronach ojczystych. Czyżby więc jakaś koligacja? Jak zaś jeszcze u początku naszego stulecia wyglądały owe strony ojczyste, temu zalecam lekturę książki osadzonej na dalekim okraju polskości — Szczenięce lata Melchiora Wańkowicza.

1972


I

Poznań, dnia 22 marca 1963.

Wielce Szanowny Panie Profesorze.
Jestem serdecznie wdzięczna Panu Profesorowi za list z dn. 8 III br., który mi sprawił prawdziwą radość. Mąż mój był zupełnie pozbawiony próżności, nie szukał nigdy sławy i rozgłosu, niemniej czuł, że jego wiersze nie są zupełnie pozbawione wartości i że tkwi w nich ziarnko poezji. Muszę przyznać, że uważam niektóre za bardzo dziwaczne, czasem wręcz niezrozumiałe, inne znowu za bardzo bliskie tematycznie i uczuciowo. W moim posiadaniu znajdują się następujące zbiorki: Bajki, I wyd. 1920;