Strona:Kazimierz Zimmermann - Ks. patron Wawrzyniak.pdf/32

Ta strona została przepisana.

Z tym zmysłem logiki łączył się ściśle zmysł słuszności. Nie dał się powodować nigdy do żadnej niesprawiedliwości.
Nikt tak nie przyczynił się do zaspokojenia potrzeb kredytu ludności polskiej pod zaborem pruskim, jak Wawrzyniak. Wiadoma zaś rzecz, że przez załatwienie kwestyi kredytu usunięto żydów, którzy się gospodarstwem pieniężnem prawie wyłącznie w polskich dzielnicach zajmowali, i spowodowano ich do opuszczenia kraju.
Jeśli dzisiaj żyd na wsi w Wielkopolsce jest anomalią, jeśli w całym szeregu miasteczek sprzedano bóżnice, bo ostatni żyd się wyprowadził, jeśli w samym Berlinie za to 4 razy więcej mieszka żydów, niż w całem Wielkiej Księstwie Poznańskiem, to skutek pracy Wawrzyniaka.
Ale mimo to Wawrzyniak nie był antysemitą, przeciwnie, dziwił się każdemu chrześcijaninowi, a zwłaszcza księdzu katolickiemu, jak nim być może. On pracował dla swoich, dla swego ludu biednego, uciemiężonego, opuszczonego ludu i dla całej ojczyzny.
Że ta praca jego wychodziła bezpośrednio na korzyść najbliższych mu rodaków a na niekorzyść innoplemieńców (jak wiadomo wszyscy żydzi w Wielkopolsce stali się Niemcami i mówią w rodzinach tylko po niemiecku) — to rzecz inna.
On przeciw żydom nie występował nigdy; gdzie było można i potrzeba, pracował z nimi wspólnie dla dobra publicznego, dla »sprawy«.
Jeszcze trudniej przychodziło mu traktować bezstronnie problemat szlachty polskiej pod zaborem pruskim.
Nie tylko że z innego pochodził stanu i to stanu, który był podległy tamtemu stanowi i odeń zależny…
Oczywiście już z tego powodu nie miał uczucia, jakie się ma w obrębie tego samego stanu ściśle ze sobą spojonego. Tradycya szlachecka — rodzinna, towarzyska czy społeczna — nie była jego tradycyą, kultura dworów nie była jego kulturą, zapatrywania, dążności, nawyknienia, słabości szlachty jego świata były w najważniejszej części obce — nie patrzył na nią jak ktoś, kto z niej pochodzi, kto o niej mówi — »my«. Odwieczny kontrast,