Strona:Kazimierz Zimmermann - Ks. patron Wawrzyniak.pdf/41

Ta strona została przepisana.

obowiązkiem było urzędy obsadzać ludźmi z potrzebnymi przymiotami, że nie wolno mu było kierować się sympatyą osobistą, sentymentalnością ani fantazyą, że pożyczek mógł udzielać tylko wobec dostatecznego pokrycia instytucyi, a nawet rozdawać nie mógł nigdy własnych pieniędzy bez wyboru, bo mu na to jego zmysł słuszności nie pozwalał — więc rok rocznie setki odchodziły z niczem. I te wyrabiały Wawrzyniakowi opinię człowieka nieużytego.
To samo czyniła także druga kategorya ludzi — ci, których życzenia Wawrzyniak uwzględniał. Wdzięczności doznał Wawrzyniak bardzo mało od tych, którym dobrze czynił. Jedni bowiem otrzymali mniej, niż się spodziewali i stąd czuli się pokrzywdzeni i zwolnieni od wszelkiej wdzięczności, a spowodowani do bardzo ujemnej krytyki charakteru i działalności Wawrzyniaka. Drugim samo poczucie pewnej winności wobec niego, było niemiłe. Wdzięczności nie czuli, więc chętnie mówili o jego wadach, a zrobiwszy mu krzywdę, nienawidzili go skutkiem tego i posuwali się coraz dalej w oczernianiu i wszelkiego rodzaju niegodziwości. Dosłownie, ci co najwięcej od niego otrzymali dobrodziejstw, nie tylko nie postępowali wedle jego zasad i wskazówek, ale wyrobili sobie w swojem pojęciu prawo do nieustannych, coraz większych ofiar z jego strony — i najserdeczniej go niecierpieli.
Tymczasem Wawrzyniak odczuwał ludzką niedolę zawsze i głęboko i nigdy nawet wobec zasłużonego nieszczęścia nie był obojętnym. Tylko ktoś, kto lata w jego otoczeniu spędzał, może mieć przybliżone do rzeczywistości pojęcie o jego dobrem, tkliwem sercu i jego uczynności, jego potrzebie służenia, jego odmawianiu sobie przyjemności, rozrywki, wypoczynku najpotrzebniejszego celem niesienia drugim pomocy, o ilości ofiar osobistych, trudów, prac, konferencyi, wyjazdów. Kto patrzył tylko na jego życie publiczne, ten nigdyby nie uwierzył, ile osób codziennie przesuwało się przez jego biuro: właścicieli ziemskich, wdów, księży, kupców, przemysłowców, młodzieży! Zdawało się, że on jest tylko prawnym doradcą jednostek, a nie zajmuje się organizacyami i pracami społecznemi, bo na to czasu nie starczy.
Tak samo było z ofiarnością jego wobec funduszów, jakimi