Strona:Kazimierz Zimmermann - Ks. patron Wawrzyniak.pdf/43

Ta strona została przepisana.

chętnie przyjmie nałożone mu zadanie. Więc z tego punktu widzenia wymagał wiele, mianowicie jednak od tych, którzy mu byli blizcy, z całą świadomością, że żąda wiele, że staje się trudnym i ciężkim, lub też nie uwzględniał życzeń i próśb. Ale »tak było w porządku«, chociaż jemu samemu trudno przychodziło zdobyć się na wysiłek, z którym walczyło uczucie.
Z drugiej strony świadom był swych własnych obowiązków wobec siebie i dobra ogółu, na mocy swych rzeczywistych sił i ich wartości.
Patrzył na życie i jego walki, jako wódz, którzy nie może myśleć ustawicznie o dolegliwościach pojedyńczego żołnierza i dla położenia jednostki zmieniać plany kampanii, ani ekspensować i trwonić swoich sił w rzeczach drugorzędnych, częstokroć nikłych, błahych, chwilowych, czysto sentymentalnych, ani też rozdrabniać funduszów i zabiegów wobec pozycyi zaprzepaszczonej i niemożliwej do uratowania.
Był ekonomistą. Więc nie mógł brać na siebie rzeczy pomniejszych, które wielu innych mogło było dokonać; musiał, obliczając swoje siły, oszczędzać się, składać brzemiona lżejsze na drugich, zaprzęgać ich do partykularnych zajęć, a siebie rezerwować do tego, czego inni nie mogli dokonać.
Z biegiem czasu, z rozwojem stosunków, które wytworzył, stawało się postępowanie takie nie uzurpacyą, nie prawem, lecz obowiązkiem Wawrzyniaka. Wartość, znaczenie, władza, powaga, jakie z czasem zyskał, dały mu świadomość, że mu na mocy tych przymiotów uchodzi wiele, co drugim nie wypada.
Więc postępowanie jego przy prowadzeniu obrad, odezwanie się wobec uczestnika zebrania, w dyskusyi, w odpowiedzi na interpelacyę miało nieraz pozory pewnej bezwzględności czy brutalności, jak mawiali niektórzy.
Z tej słusznej oceny swej wartości ze względu na cel, do którego osiągnięcia dążył, wynikały i inne niesłuszne sądy.
Wydawało się, że Wawrzyniak lekceważy sobie ludzi niezamożnych a tem więcej nieposiadających żadnego majątku. Mianowicie zarzut mu z tego czynili niektórzy redaktorzy gazet ludowych, z powodu wyrażenia się o nich, iż »mają płótno w kie-