Strona:Kazimierz Zimmermann - Ks. patron Wawrzyniak.pdf/53

Ta strona została przepisana.

ciągle słyszeli, że ma do czynienia nieustannie z cyframi, bilansami, kasami, paragrafami, organizacyami, niezliczonemi interesami finansowemi, nie może być ani gorliwym duszpasterzem, ani pobożnym kapłanem.
Jak było w rzeczywistości, tego nie wiedzieli i o to się nie pytali, tylko tak, jak sobie wystawiali, tak twierdzili.
Wawrzyniak nie był dla dewotek, ani dla moralnie złego lub płytkiego człowieka, tak jak nie nadawał się do oceny przez bezkrytyczny umysł jednostki ani pospolitego tłumu. On jak każdy twórca tem był wielkim, że nic dla »publiczności« nie tworzył, że z gminem nie zawierał kompromisów, nie pospolitował się ani nie obniżał, tylko dla rzeczy samej działał — wyższy ponad zrozumienie chwili i względy popularności.
Opinii publicznej — świadom swego charakteru kapłańskiego, — nie lekceważył, ale nie szedł za tem, co najbliższe, co łatwe do osiągnięcia, ale nie główne ni istotne. Jak każdego ducha wielkiego nęciło go to, co godne i wymagające trudu. Uginał się w znoju i dlatego coś stworzył. Nie brał od drugich rzeczy gotowych. Szablon w życiu jego nie zachodził.
W każdym calu był sobą, każdej chwili wielką był, w podziw wprawiającą potęgą indywidualną.
Więc raczej dlatego, niż mimo to, działalność jego jako kapłana i wszechstronną była i doniosłą — a pobożność głęboką, budującą, a osobistą.
O wczesnej godzinie, w obu siedzibach swoich, w Mogilnie i w Poznaniu, odprawiał regularnie Mszę św. W parafii swojej słuchał spowiedzi zawsze na czczo tak długo, póki byli penitenci — a trwało to w czasie wielkanocnym godzin parę — mimo że parafia była na wsie i dni doskonale zorganizowana, że miał dwóch współpracowników i przez ten czas wielkanocny stale siedział w domu. W dzień przed odpustami i ipsa die wczesnym rankiem słuchanie rozpoczynał tak, iż przyjeżdżający na sumę księża często tylko niedobitki napotykali penitentów. Dobierał sobie współpracowników najodpowiedniejszych i nawet jednego więcej nad zwykłą miarę, uszczuplając sobie dochodów, utrzymywał, by wszelkie potrzeby parafian tem lepiej były zaspokojone. A mimo to celem