Strona:Kazimierz Zimmermann - Ks. patron Wawrzyniak.pdf/56

Ta strona została przepisana.

mógł zostać podczas tego w domu lub ogrodzie, od księdza przybyłego w odwiedziny wymagał, by szedł do kościoła. »Coby sobie ludzie pomyśleli, tam jest nabożeństwo, a księżą nie idą do kościoła«!
Wszystko to nie są rzeczy dziwne ani nadzwyczajne, ale dla tych, którzy uważali Wawrzyniaka za bankiera, którzy gorszyli się tem, że »nie siedzi w parafii«, którzy oburzali się na to, że parafianie rzekomo nigdy Wawrzyniaka nie widzą, którzy nie odczuwali w nim kapłana, którzy nie chcieli, aby tak było, bo sobie go wystawiali innym, chcąc mieć przedmiot do oburzania się — sprawiały wieści te wrażenie zdumiewającej rewelacyi.
A tak, jak u wielu istniało fałszywe pojęcie o duszpasterstwie Wawrzyniaka i jego życiu kapłańskiem osobistem, tak wyda się niejednemu Wawrzyniak niejako niekoleżeński, iż rzekomo w odwiedziny nie jeździł w sąsiedztwie, w karty nie grywał dla rozrywki nawet, z świeckimi nie mniej utrzymywał towarzyskich towarzyskich stosunków jak z księżmi.
A jednak przy całej różnolitości zajęć, przy konieczności przestawania nieustannie z świeckimi, zawierania z nimi bliższych znajomości i przyjaźni — Wawrzyniak był nadzwyczaj stanowy. Prawda, że niepotrzebnie nikogo nie najeżdżał, czasu mu nie zabierał i nie nudził, ale stosunki sąsiedzkie zachowywał w miarę indywidualności sąsiadów, usłużny był i przyjaźnią gorącą, wzajemną we wszystkich epokach swego życia wśród kapłanów się cieszył.
Już sama świadomość sakry i wyodrębnienia jako członka kleru i samo poczucie charakteru kapłańskiego były u niego bardzo wybitne i silne.
Stan kapłański obchodził go w dwojaki sposób; jako stan, do którego należał, i który cenił nad inne, i jako stan, który wiele ważył dla społeczeństwa i sprawy przezeń umiłowanej. »Mnie wystarczy — mawiał stąd — jeśli ktoś nosi obojczyk, aby stanąć w jego obronie i nieść mu pomoc«.
Wierny tej zasadzie, przez całe swoje życie niósł też współbraciom pomoc. Nie rozumiał, iż można, gdy się komu noga pośliźnie, jeszcze przed drugą podstawić szkopuł, aby się całkiem