przedsiębiorstw i ich sukcesów, legalności swego postępowania pozyskiwał on coraz liczniejsze zastępy duchowieństwa dla swej idei i zaprzęgał do pracy społecznej. Stąd w Wielkopolsce jest tak niezwykła zwartość społeczeństwa, stąd ksiądz w Wielkopolsce nie jest przedstawicielem kasty, uznawanej tylko przez część społeczeństwa, przez pewne jego kategorye, ale jego integralną cząstką, jest obywatelem, członkiem pożytecznego i poświęcającego się dla dobra publicznego stanu, który nie mówi o przywilejach, lecz o równych prawach i obowiązkach z resztą narodu — stąd społeczeństwo wielkopolskie więcej jest jednolite, niż którekolwiek inne. Przytem Wawrzyniak w niczem nie był klerykałem, t. j. wyznawcą pojęcia i postulatu, aby duchowieństwo panowało w społeczeństwie przez zagarnięcie władzy świeckiej.
Ale też z drugiej strony nie rozumiał zdania, że nawet wtedy, gdy jest potrzeba, skoro jest konieczność, skoro gwałt największy, a świeccy sprawy załatwić nie mogą lub nie umieją, to ksiądz nie powinien dopomódz społeczeństwu ani zaspokoić poszczególnej jego potrzeby, ponieważ jest księdzem. Ze stanowiska swego społeczno-gospodarczego pojąć nie mógł, iżby można wykluczyć z ubogiego społeczeństwa kilkaset zdolnych do każdej pracy publicznej sił, jedynie dla urojenia, iż tem stan może zyskać na powadze. Zmysł jego logiczny na to mu nie pozwalał. Skoro wedle woli Bożej miłość nasza niema być konwencyonalna lecz skuteczna, i skoro każdego obowiązuje, więc też każdy stan w tym kierunku odpowiednimi sposobami i środkami działać winien.